„Pani zgłoszenie
zostało przyjęte!”- krzyczał czerwony napis na jej poczcie.
Zastanawiała się tylko jakie zgłoszenie. Nie miała o niczym
zielonego pojęcia.
Podczas obiadu mama
oznajmiła jej, że zgłosiła ją do wymiany międzynarodowej.
- Tak myślałam, że
coś mi tu nie pasuje… Właśnie odkryłam na poczcie, że jakieś
zgłoszenie zostało przyjęte…- powiedziała ponuro.
- A czemu taka
smutna mina?- zapytała matka.
- Dobrze wiesz, że
znam tylko język niemiecki. Angielski mi nie wchodzi… Jak a będę
się porozumiewać?- odpowiedziała grzebiąc widelcem w jedzeniu.
- Wiem, dlatego
napisałam, że wymagana jest znajomość języka niemieckiego.
Nastolatka tylko
westchnęła i zapytała czy może odejść od stołu. Rodzicielka
przyzwoliła i córka odeszła od stołu.
Scarlet zastanawiała
się dokąd trafi. Pierwszy raz miała jechać na wymianę, mimo że
mama od kilku lat ją namawiała na tę wymianę, dziewczyna nie
chciała się zgodzić. Tym razem matka postanowiła wziąć sprawy w
swoje ręce.
Następnego dnia
brunetka sprawdziła pocztę, tak tylko z ciekawości i ku jej
szczęściu nie było żadnych nowych wiadomości. Sprawdziła która
godzina. Za dziesięć minut miała autobus do szkoły. Musiała się
zbierać.
Na dole spotkała
matkę, która jak zwykle w pośpiechu dopijała kawę i ubierała
buty.
- Już idziesz? -
zapytała kobieta w kuchni, nastolatka tylko pokiwała głową. - Nie
zapomnij, że masz dziś dodatkowe zajęcia z matematyki! - Usłyszał
jeszcze krzyk za sobą.
Zapomniała o tych
zajęciach na śmierć. Musiała na nie chodzić chcąc nie
chcąc,chciała w końcu zdać tą maturę, aby dostać się na
upragnione studia.
Cóż, wiele z prologu się nie dowiedziałam.. rozumiem, że Scarlet wyjdzie do Amryki i tam pozna chłopaków? :D
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta! Może więcej się dowiem. Pozdrawiam i życzę weny kochana! ;)*
Bardzo interesujący prolog! Czekam na 1 :) weny życzę :)
OdpowiedzUsuńCzekam na rozdział :)
OdpowiedzUsuń