poniedziałek, 25 stycznia 2016

Rozdział 1

Zapraszam na rozdział pierwszy. Życzę miłego czytania. 
* Gwiazdkę mi musicie wybaczyć :) pierwsza odkąd piszę, ale chciałam aby Scar chodziła do szkoły bliźniaków :D

  * * *
      Droga do szkoły minęła jej w spokoju. Przywitała się ze znajomymi krótkim „cześć” i ze słuchawkami w uszach zajęła wolne miejsce jakie napotkała. Muzyka gotycka zagłuszała głośne rozmowy młodzieży. Wsłuchała się w swoją ulubioną piosenkę. Uwielbiała Closterkeller, a najbardziej piosenkę „California”. Zasłuchana nie słyszała nawet jak woła ją Bartek. Nastolatek dał sobie spokój po kilku próbach nawiązania kontaktu. Spróbował ponownie kiedy wysiedli z autobusu.        Chłopak podbiegł do nastolatki i wyjął jej słuchawkę z ucha.
- Co tym razem słuchasz? - zapytał i przysłuchał się muzyce w słuchawce. - Czyżby to był Artrosis? Odi Et Amo? Zgadłem?
      Brunetka pokiwała głową uśmiechając się. Wyłączyła muzykę i wyjęła słuchawkę.
- Hej, co tam? - zapytała.
- Nic, weekend się skończył i czas do szkoły. - odpowiedział i otworzył drzwi przed nastolatką. - A jak tobie minął weekend?
- Matka zgłosiła mnie na jakąś wymianę zagraniczną. Oczywiście na którą nie chce jechać. Ale ona się upiera. A tak poza tym to nic ciekawego.
- Serio? Na wymianę? Przecież to twoje marzenie. Dlaczego nie chcesz jechać? - zapytał blondyn ściągając czapkę i kurtkę. Powiesił ją na wieszaku i zabrał płaszcz Scarlet.
- Nie chce jechać, bo dobrze wiesz, że znam tylko jeżyk niemiecki. A jak znam życie znajdą taka rodzinę która rozmawia tylko po angielsku. Nienawidzę angielskiego. - odpowiedziała.
       Nastolatkowie ruszyli w stronę klasy. Bartek jak zawsze miał rozpuszczone blond włosy przeczesane ręką i ubrany był w ciemne spodnie, podkoszulek i rozpiętą koszulę dżinsową. Wszystkie dziewczyny się za nim się uganiały, ale on skutecznie się ich pozbywał.
       Za to dziewczyna ubrana była w glany z czerwonymi sznurówkami, czarne spodnie z ćwiekami oraz czarny sweter. Na ustach zawsze gościła czerwona szminka,a oczy zaznaczone były mocną czarną kreską.
      Scarlet była brana za dziwadło w gotyckim stroju. Większość osób w szkole uważała, że Bartek i       Scarlet są parą, ale to była nieprawda. Byli to przyjaciele. Tylko Bartek chciał z nią rozmawiać. Tak było odkąd przyszła do tego liceum.
      Rozmowę przerwał im dzwonek. Niechętnie weszli do klasy i rozsiadli się w ławkach. Nauczyciel wszedł do klasy i przywitał uczniów.
- Witam po weekendzie. - powiedział pan od fizyki. - A teraz proszę o wyjęcie karteczek. Kartkówka, tak jak zapowiedziałem.
      Cała klasa chóralnie jęknęła. Scarlet nie należała do nich. Mimo, że nie nauczyła się to nie protestowała jak reszta klasy. Pan Grzegorz podał pytania i zaczęła się kartkówka. Brunetka odpowiedziała prawie na wszystkie pytania. Oddała jako pierwsza. Nauczyciel nawet na nią nie spojrzał. Zabrał kartkę i szybko spojrzał na odpowiedzi.
- Scarlet? Proszę podejdź do mnie na chwilę. - poprosił nauczyciel. Dziewczyna zawróciła i podeszła do biurka.
- Słucham?
- Podejdź do dyrektora, tam w gabinecie ktoś na ciebie czeka. - powiadomił nauczyciel. - I zabierz ze sobą torbę, bo raczej do końca lekcji nie wrócisz.
- Tak jest. - Nastolatka spakowała swoje pióro i zeszyt po czym udała się w stronę drzwi.
- Scarlet, dostałaś piątkę. - zawołał za nią nauczyciel.
       Klika minut później zapukała do gabinetu dyrektora. Usłyszała „proszę” i weszła do gabinetu. Prócz dyrektora była również pani od niemieckiego oraz jakieś nieznane jej państwo.
- Witaj Scarlet, proszę usiądź. - poprosił dyrektor. Brunetka spełniła jego prośbę. - Poznaj to jest pani Joanna Chmiel i pan August September. Państwo są z programu „Poznajemy międzynarodową kulturę”. Nasza szkoła współpracuje z tym programem. Czy wiesz po co cie wezwaliśmy?
- Nie za bardzo. - odpowiedziała spokojnie, spoglądając na gości.
- Zgłosiłaś się do wymiany międzynarodowej, prawda?- zapytała pani Eliza.
- Ach… o to chodzi. To mama wysłała zgłoszenie. A czy coś z tym zgłoszeniem jest nie tak? - zapytała.
- Nie. Twoje zgłoszenie zostało przyjęte. I nawet dostaliśmy już odpowiedź od rodziny. Chodzi o to, że chcieliśmy określić na jaki długi czas miałabyś spędzić u tej rodziny. Jednym z twoich wymagań była znajomość język niemieckiego.
- Tak. - odpowiedziała.
- Więc pozwolisz, że sprawdzimy znajomość twojego języka?- zapytała pani Joanna.
- Nie ma problemu.
          Pan August zadał jej kilka pytań po niemiecku, na które ona sprawnie odpowiedziała. Zadał również kilka pytań osobistych, z którymi również nie miała problemu by odpowiedzieć. Pan September był bardzo zdziwiony takim postępem. Mówiła płynnie jak na osobę, która uczyła się tego języka od jakiś niecałych sześciu lat.
      Po spędzonym czasie w gabinecie brunetka wróciła na pozostałe lekcje. Właśnie zadzwonił dzwonek na jakąś lekcje. Na szczęście spotkała jakąś dziewczynę ze swojej klasy i poszła za nią na zajęcia. Była to matematyka, czyli trzecia lekcja.
         Reszta lekcji minęła jej spokojnie. Po dodatkowych zajęciach pojechała prosto do domu. Późnym wieczorem wróciła mama. Podczas kolacji panowała cisza. Ale kiedy kobiety zabrały się za sprzątanie Scarlet opowiedziała Veronice co wydarzyło się w szkole. Matka była zadowolona.

***

       Kiedy cztery dni później nastolatka wyjęła pocztę ze skrzynki zauważyła, że jeden list był zaadresowany do niej. Usiadła w kuchni i otworzyła kopertę.

Szanowna Pani Scarlet Re informujemy, że pani zgłoszenie zostało przyjęte z dniem 08.01.2016r., i rozpatrzone z dniem 22.01.2016r. Zdecydowaliśmy, że pani rodzina tymczasowego pobytu w miejscu wymiany to Simone Kaulitz- Trümper , Gordon Trümper. Zamieszkali w Loitsche, Bahnhofstraße 19 w Niemczech. Uczęszczać do szkoły będzie pani do Kurfürst - Joachim - Friedrich - Gymnasium Wolmirstedt,* miejscowości oddalonej o 10 km od miejsca zamieszkania.
Rodzina wśród znajomych i sąsiadów cieszy się dobrą opinią. Zapewnili nas, że nie będzie pani niczego brakować.
Wyjazd zaplanowany jest na 05.02.2016r., z Wrocławskiego lotniska o godzinie 14.30. prosimy stawić się we wskazanym miejscu i umówionym czasie. Z Portu lotniczego Magdeburg-Cochstedt zadeklarował się odebrać panią, pan Gordon Trümper. Jeśli zaś opiekuna tymczasowego nie będzie na miejscu zajmiemy się organizacją transportu.
Czas pani pobytu u rodziny podczas wymiany to: dwa miesiące.
W razie jakichkolwiek pytań proszę pisać do nas na: poznajemy-kulturę@biuro.pl lub dzwonić pod numer: 756-694-696.
Pozdrawiamy:
Joanna Chmiel
August September 

       Przeczytała szybko list. Wyjazd jest zaplanowany na przyszły tydzień. Musiała powiadomić chłopaków z kapeli. Dziś czwartek, akurat mieli mieć próbę. Spojrzała na zegarek. Dochodziła już szesnasta. Musiała się zbierać. Zostawiła wszystkie koperty na stole w kuchni i pobiegła do swojego pokoju. Zabrała czarną torbę i wyszła. Kilka minut później znalazła se u Bartka w domu.
     Właśnie przepraszała za spóźnienie, kiedy zjawiła się mama blondyna.
- Witaj Scarlet, masz ochotę na ciepłą herbatkę? - zapytała pani Ewelina.
- Dzień dobry. Z chęcią zwłaszcza, że nie zdążyłam nic przekąsić. - odpowiedziała nastolatka.
- Dobrze, zaraz będzie. Taka jak zawsze?
- Tak. -
- Dobra, mamuś będziemy w garażu.
         Chwilę później dwójka przyjaciół znalazła się w dużym pomieszczeniu. Był tam również jego kuzyn Artur. Przywitała się i zaczęła opowiadać o wymianie. Artur nic nie wiedział, Scarlet była pewna, że Bartek powiedział już kuzynowi.
- No dobra dzieciaki, gramy. Wiecie, że w niedziele mamy koncert. - odpowiedział Art, po dłuższej chwili.
           Nie czekając dłużej każdy zabrał się za swój instrument. Bartek przełożył pas od basa i wziął swoją ulubioną kostkę. Artur zaś uczynił tak samo ze swoją gitara, a Scarlet zasiadła za perkusją. Na rozgrzewkę zaczęli grać covery po czym zaczęli grać własne kawałki. Po dwóch godzinach próby zamówili pizzę i zrobili sobie krótka przerwę.

         Wieczorem nastolatka wróciła do domu. Mama czekała na nią z kolacją. Na początku nie rozmawiały potem jednak temat zszedł na wyjazd. Pierwszy raz brunetka była zadowolona. Trafi do Niemiec, nie będzie musiała walczyć z angielskim. 

środa, 20 stycznia 2016

Prolog

      „Pani zgłoszenie zostało przyjęte!”- krzyczał czerwony napis na jej poczcie. Zastanawiała się tylko jakie zgłoszenie. Nie miała o niczym zielonego pojęcia.
Podczas obiadu mama oznajmiła jej, że zgłosiła ją do wymiany międzynarodowej.
- Tak myślałam, że coś mi tu nie pasuje… Właśnie odkryłam na poczcie, że jakieś zgłoszenie zostało przyjęte…- powiedziała ponuro.
- A czemu taka smutna mina?- zapytała matka.
- Dobrze wiesz, że znam tylko język niemiecki. Angielski mi nie wchodzi… Jak a będę się porozumiewać?- odpowiedziała grzebiąc widelcem w jedzeniu.
- Wiem, dlatego napisałam, że wymagana jest znajomość języka niemieckiego.
      Nastolatka tylko westchnęła i zapytała czy może odejść od stołu. Rodzicielka przyzwoliła i córka odeszła od stołu.
Scarlet zastanawiała się dokąd trafi. Pierwszy raz miała jechać na wymianę, mimo że mama od kilku lat ją namawiała na tę wymianę, dziewczyna nie chciała się zgodzić. Tym razem matka postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce.

     Następnego dnia brunetka sprawdziła pocztę, tak tylko z ciekawości i ku jej szczęściu nie było żadnych nowych wiadomości. Sprawdziła która godzina. Za dziesięć minut miała autobus do szkoły. Musiała się zbierać.
Na dole spotkała matkę, która jak zwykle w pośpiechu dopijała kawę i ubierała buty.
- Już idziesz? - zapytała kobieta w kuchni, nastolatka tylko pokiwała głową. - Nie zapomnij, że masz dziś dodatkowe zajęcia z matematyki! - Usłyszał jeszcze krzyk za sobą.

Zapomniała o tych zajęciach na śmierć. Musiała na nie chodzić chcąc nie chcąc,chciała w końcu zdać tą maturę, aby dostać się na upragnione studia.